no dobra....widze na tym forum zdanie "vwzone połączyła nas pasja?"

ilu z was traktuje to jako pasje,powołanie? itp
a ilu jako chwilową fascynacje? itp

w sensie tuning vw....

lubie wiedzieć co mam
nie starczylo mi zeby qpic audi ... wiec mam mojego vw
jest moj wiec dbam o niego ... upiekszam, poprawiam fabryke - takie hobby
robie tak zeby bylo mi wygodnie

to chyba nic zlego ... a jak bede go sprzedawał to napewno zaplacze
mechaniorem samochodowym nie jestem ... wiec nie jest to moje powołanie

pozdraVWiam pasjonatów, fascynatów i tych z powołaniem

Ja to traktuje jako pasje, która ostatnio trzyma mnie przy życiu, nie wyobrażam sobie życia bez VW. Jeśli miałbym to potraktować jako chwilową fascynację to bym dał sobie spokój i nie robił auta. Jestem z resztą VW RADYKAłEM jak się dowiedziałem

pasja od A do Z

za dlugo w tym siedze zeby to opuscic

moje hobby czasami sposob na zycie...a czasami nawet nie wiem kiedy sie w tym zatracam...

tak wiec nie bede nic dodawal wiecej bo vw ma sie w sobie

Jak najbardziej pasja

Chce udowodnić że nawet z najgorszej "łajzy" da się zrobić auto za którym ludzie będą sie oglądali

i też nie jedemu da popalić, a i pobawić się mozna

VW RULEZZ

przypomina mi to wypwiedz pewnej dziennikarki która podsumowywała reportaz ze zlotu strefy w telewizji obiektyw i jak najbardziej sie z takimi słowami zgadzam

a ja sam nie wiem jak to nazwać - być może już zboczenie - od prawie 10-iu lat z Golfem 2,do tego od jakiegoś czasu Golf 1

co do G2 to kilka ładnych lat bedzie napewno jeszcze ze mną

tak to chyba na pewno zboczenie

spoko temacik ...
u mnie historia z vw zaczela sie jak staruszek zmienil ploneza na mk2 zwykle 1,3 totalny golec, ale kiedys to byl rarytas, po dobrych paru latach moj poczciwy staruszek kupil mk4, pozniej ja zawinelem te mk4 a staruszek kupil kolejne mk4, pozniej ja odkupilem od niego mk4 a staruszek sobie kupil mk5 no a ja nie bylem gorszy i kupilem mk1 ....

.... wiec chyba u mnie to juz rodzinna choroba, pasja, namietnosc itp... i w sumie jakbym mial zmieniac auto to byla by to jetta mk5 lub kolejne mk4 tylko ze tym razem gti

Ja sie podpisze pod słowami Ludvika.

Wszystko zaczęło sie ok 14 lat temu gdy rodzice zakupili Golfa mk 2 1.6 D Full Golass.

W moim przypadku jest to życiowa pasja, sposób na życie... Podejrzewam, że tak już pozostanie na zawsze.

VW 4EVER

u mnie to jest już chyba choroba, ale nie zamierzam się z niej wyleczyć...

U mnie jest to choroba czyli pasja,po tym jak mnie dawno dawno temu kumpel przewióz swoim polo g40 stwierdziłem,że musze mieć vw z gladerem.No i tak w wieku 17,6 lat stałem się posiadaczem mk2g60,teraz po już ponad 3 latach nic sie nie zmieniło z początkowej miłości do vw,a nawet wzrosła,chyba zawsze bede tej marce wierny.

ja zajawiony jestem na vw odkad znajomy kupil 7 moze 8 lat temu mk2 bylo to pierwsze mk2 w germanie u mnie w miescie zakochalem sie i kiedy tylko finanse pozwolily 4,5 roku temu zakup byl oczywisty i padlo na mk1 jezdzilem nim ponad rok i zmienilem na co na mk2 i mimo ze juz niebawem bedzie pelnoletnie to jakos nie bardzo sobie moge wyobrazic zebym mogl je sprzedac a jesli juz to zamienie go na nastepnego vw
a obecne auto jest dla mnie hobby pasja czy jak to nazwac nie lubie jak cos mu dolega jak jest brudny czy co w tym stylu mimo ze sie nie psuje wkladam w niego kasiore moze to jest choroba znajomi mowia mi ze glupi jestem ze przeciez to tylko samochod ale jakos mnie to nieprzekonuje

hmmm wychowalem sie w golfie mk1 i mk2... nastepne mialo byc polo, ale nas ojeb.... na jakies 17 tys zl i potem starczylo tylko na punto... 4 lata temu ojciec kupil fabie, bo nie stac nas bylo na golfa 4... Ja chcialem kontynuowac to, w czym sie zakochalem w dziecinstwie... czyli golfy mk1 i 2... mk1 ma dziadek i czeka na mnie a mk2 kupilem (prawie) sam... W przyszlosci chcialbym miec mk1 jako 2 auto, a do jazdy na codzien jakies audi A4 lub cos podobnego

U mnie to z pewnoscia chwilowa fascynajca ktora trwa od 5 lat...